Leczenie chorób związanych z zaburzeniem łaknienia nie jest proste, bo dotyczy nie tylko chorego ciała, które wyniszczone tymi schorzeniami odmawia posłuszeństwa, ale przede wszystkim psychiki i uporania się z nurtującymi pacjenta problemami. Takiego zdania jest większość psychiatrów, którzy jako główny cel w walce z tymi zaburzeniami podają odpowiednią profilaktykę i wczesną diagnozę chorób.
Wczesna diagnoza bulimii czy anoreksji oraz jak najszybsze wdrożenie leczenia może zapobiec wielu tragicznym skutkom, jakie niosą za sobą te choroby, i spowodować całkowite ich wyleczenie. Dlatego lekarze alarmują, aby rodzice czy opiekunowie bacznie obserwowali swoje dorastające dzieci i w razie niepokojących objawów, mogących świadczyć o tych schorzeniach, nie wstydzili się i udali do specjalistów. Podkreślają jednocześnie, że z zaawansowanych chorób pacjenci nie są w stanie sami się wyleczyć.
Choroba zaczyna zbierać żniwo, gdy odchudzająca się dziewczyna czy chłopak traci kontrolę nad zachowaniami związanymi z jedzeniem i odchudzaniem. Jednak już wcześniej można zaobserwować niepokojące objawy, takie jak zamykanie się w sobie, stres i rekompensowanie sobie ciężkich chwil jedzeniem.
Leczenie osoby z anoreksją wymaga indywidualnego podejścia. Przede wszystkim oceniany jest stopień wyniszczenia organizmu. Oprócz psychoterapii stosuje się biologiczne metody leczenia, takie jak terapia ratująca życie, przeciwdziałająca odwodnieniu, zaburzeniom elektrolitowym i wyniszczeniu, leczenie i przeciwdziałanie późnym powikłaniom. Chorzy najczęściej w warunkach szpitalnych otrzymują m.in. krew, płyny elektrolitowe. Aby nastąpił przyrost masy ciała, stosuje się odpowiednią dietę, stopniowo zwiększając kaloryczność pożywienia. Czasami chorzy, którzy odmawiają jedzenia, karmieni są sondą. Wskazania do hospitalizacji w anoreksji psychicznej to m.in. zły stan somatyczny, tj. waga poniżej 30 proc. wagi należnej, zaburzenia elektrolitowe, szczególnie hipokaliemia, ciężka depresja lub skłonności samobójcze, niski wiek chorych, niepowodzenia w leczeniu ambolatoryjnym. W przypadku bulimii chory kierowany jest do szpitala, jeżeli zauważa się u niego zaburzenia elektrolitowe, ciężką depresję lub stan presuicydalny (zespół przedsamobójczy), uzależnienie od alkoholu lub narkotyków.
W obu przypadkach - anoreksji i bulimii, stosuje się takie metody, jak terapia rodzinna, terapia psychodynamiczna, terapia skoncentrowana na ciele, grupy wsparcia i grupy samopomocy, psychoterapia poznawczo-behawioralna, psychoterapia grupowa.
Współczesne problemy nastolatków dotyczących zaburzeń odżywiania, czyli anoreksja i bulimia, konsekwencje tych "pozornych". chorób, a niestety ze skutkami śmiertelnymi
niedziela, 4 września 2011
Nie ma brzydkich kobiet.
Kamera, właściwe światło, makijaż, uczesanie i ubiór odmienić mogą każdą z nas zupełnie. Styliści, specjaliści od wizażu firmy zatrudniające modelki potrafią ukryć wszystkie mankamenty naszego ciała, stworzyć zupełnie inna osobę, której twarz i ubiór będą odpowiadały najnowszym trendom. Lansują szczupłe modelki, a zapatrzone młode osoby próbują im we wszystkim dorównać. Kult ciała jest wszechobecny. A tak naprawdę, czy tylko to się w życiu liczy? Brakuje nam odróżniać rzeczy ważne od najważniejszych, brakuje nam wiary w siebie, brakuje nam realnego spojrzenia na otoczenie. Staliśmy się naśladowcami tego co złe, brutalne. A przecież, czy do poprawy samopoczucia potrzeba tak wiele. Czasami wystarczyłaby sekunda uśmiechu od każdego z nas a świat byłby piękniejszy. Zdaję sobie sprawę, że dla kogoś to tylko tyle, a dla innych "aż tyle"
Zastanówmy się przez chwilę. Może warto czasem wysiąść z pędzącego pociągu, na stacji, na ktorej my chcemy, a nie na której nam każą.
Zespół gwałtownego objadania się.
Zespół gwałtownego objadania to trzecia choroba z kategorii zaburzeń odżywiania, mylona często z bulimią.
Mężczyźni i kobiety żyjący z zespołem gwałtownego objadania się doświadczają różnych symptomów przypominających Żarłoczność psychiczną czyli Bulimię. Cierpiący doświadcza cykli objadania się, zjadając niesamowicie dużą ilość pokarmu w krótkim czasie bez kontroli (krócej niż 2 godziny), zanim będą niekomfortowo pełni. Masa ciała u każdego jest indywidualnie scharakteryzowana jako ponad przeciętna albo nadwaga. W odróżnieniu od Bulimii nie występują tu cykle objadania się i przeczyszczania.
Przyczyny Zespołu gwałtownego objadania się są bardzo podobne do Żarłoczności psychicznej: objadanie się w celu ukrycia emocji, wypełnienie pustki znajdującej się w środku oraz próba radzenia sobie z codziennym stresem i problemami jakie niesie życie. Objadanie może zostać wykorzystane jako sposób trzymania ludzi od siebie z daleka.: „Jeżeli jestem gruby to, nikt nie będzie taki jak ja”, a taka osoba może odczuwać brak miłości. Podobnie jak Bulimia, Objadanie się może być potraktowane jako kara wymierzona przeciwko sobie za to że robimy „złe” rzeczy, albo niska samoocena.
U osoby cierpiącej na Zespół gwałtownego objadania się istnieje duże ryzyko wystąpienia takich chorób jak zawał serca, wysokie ciśnienie krwi oraz cholesterol w naczyniach krwionośnych, choroby nerek oraz/lub ich dysfunkcja, artretyzm i zwyrodnienie kości oraz zaburzenia pracy serca
Kryteria diagnostyczne
To ważne by zwrócić uwagę na to czy ciągle cierpisz na Zespół objadania się, nawet jeżeli jeden z głównych symptomów już nie występuje. Inaczej mówiąc, jeśli myślisz że masz ,Zespół gwałtownego objadania się to niebezpiecznie jest czytać kryteria diagnostyczne i myśleć że „jeżeli nie mam jednego z tych symptomów, to mnie to nie dotyczy.
1. Powtarzające się epizody Zespołu gwałtownego objadania się charakteryzują się następującymi symptomami:
1. Powtarzające się epizody Zespołu gwałtownego objadania się charakteryzują się następującymi symptomami:
- Zajadanie w niedługim okresie czasu (np.: poniżej 2 godzin), ilości jedzenia która jest znacznie większa od tej którą większość ludzi jest w stanie zjeść w podobnym czasie i okolicznościach
- Uczucie braku kontroli nad jedzeniem podczas każdego epizodu (np.: poczucie braku kontroli nad tym jaką ilość pokarmu jesteśmy w stanie zjeść oraz że nie możemy przestać)
- Tempo jedzenia dużo szybsze niż normalne
- Jedzenie do momentu kiedy czujemy się niekomfortowo pełni
- Zjadanie dużej ilości pokarmu nawet jeżeli nie jesteśmy naprawdę głodni
- Jedzenie w samotności, ponieważ jesteśmy zakłopotani tym ile jemy
- Poczucie odrazy wobec samych siebie, depresja oraz poczucie winy gdy zjemy za dużo
4. Zespół gwałtownego objadania się zdarza się przeciętnie od ostatnich dwóch dni tygodnia do sześciu miesięcy.
5. Objawy Zespołu gwałtownego objadania się nie są związane z regularnymi, nieodpowiednimi rekompensującymi zachowaniami (np jak: przeczyszczanie się, wypróżnianie się, wzmożone ćwiczenia) i nie zdarzają się podczas trwania Jadłowstrętu psychicznego oraz Żarłoczności psychicznej.
Lustro, czyli obraz w krzywym zwierciadle.
Czy nie mamy do czynienia czasem z psychozą , zaburzeniami schizotypowymi albo co najmniej z osobowością graniczną? Anorektyczki mają na różnych etapach choroby" spaczony "obraz siebie. Nic nie daje obiektywna ocena otoczenia, nic nie daje lustro. Można by powiedzieć, że anorektycy są dereistyczni czyli odrealnieni. Bywa i to wcale nie są to przypadki odosobnione, że objawy anorektyczne wyprzedzają ujawnienie schizofrenii. Anoreksja jako objaw występować może także w depresji.
Anoreksja a zmiana osobowości
Narkotyki i alkohol zmieniają świadomość . Im dłużej organizm człowieka jest pod wpływem tych środków tym trudniejsze leczenie. W 30% przebieg tych uzależnień jest bardzo ciężki, a często śmiertelny. Osoby młode oraz kobiety wykazują szczególną wrażliwość na działanie tych środków. Dochodzi u nich dużo szybciej do uszkodzenia mózgu i idącej za tym degradacji osobowości. Anoreksja szkodzi mózgowi POWODUJĄC JEGO NIEDOŻYWIENIE i ZATRUCIE i tak jak narkotyki , alkohol zmienia osobowość. Im szybciej osoby chore zostaną poddane leczeniu tym większa jest skuteczność.
Anoreksja Królowa Manipulacji
Sądziliśmy, że narkomani są mistrzami manipulacji. W czasach kiedy nie było internetu potrafili się porozumiewać na odległość. Jedyną siła, która potrafiła ich zmotywować do działania było zdobycie środka, od którego byli uzależnieni. Teraz oni sami mówią o sobie, że nie dorastają w sztuce manipulacji do pięt anorektyczkom. Jest coraz więcej anorektyczek i bulimiczek, narkomania heroinowa to przeżytek. Teraz uzależnienia są bardziej wyrafinowane, a nie takie prozaiczne.
Niektóre ośrodki zajmujące się leczeniem uzależnień nie chcą przyjmować anorektyczek, czy bulimiczek. Zastanawiacie się dlaczego? Ośrodek, który uważa się za "szczelny", czyli nie ma możliwości " przemycenia" alkoholu, czy narkotyków, spokojnie walczy z tymi uzależnieniami.
Natomiast w leczeniu anoreksji i bulimii jedzenie jest lekarstwem, a niestety dla chorych wrogiem.
Pilnowanie przy jedzeniu wymaga sztabu ludzi, a chore i tak są mistrzyniami manipulacji.
Niektóre ośrodki zajmujące się leczeniem uzależnień nie chcą przyjmować anorektyczek, czy bulimiczek. Zastanawiacie się dlaczego? Ośrodek, który uważa się za "szczelny", czyli nie ma możliwości " przemycenia" alkoholu, czy narkotyków, spokojnie walczy z tymi uzależnieniami.
Natomiast w leczeniu anoreksji i bulimii jedzenie jest lekarstwem, a niestety dla chorych wrogiem.
Pilnowanie przy jedzeniu wymaga sztabu ludzi, a chore i tak są mistrzyniami manipulacji.
Praca nad motywacją.
Anoreksja jest zaburzeniem, którego nie można zamknąć w ciszy gabinetu ani psychologicznego, ani terapeutycznego ani psychiatrycznego. Leczenie powinno odbywać pod okiem wykwalifikowanych specjalistów .
Nie ma co się okłamywać takie postępowanie w pojedynkę nie przynosi efektu. Podstawową sprawą jest namówienie pacjenta i jego rodziny do leczenia czyli praca nad motywacją. Nie łatwo spotkać osoby zmotywowane do leczenia, jest ich znacznie mniej niż zmotywowanych inaczej "dobrze będę się leczyć ale pod warunkiem, że nie przytyję".
Nie ma co się okłamywać takie postępowanie w pojedynkę nie przynosi efektu. Podstawową sprawą jest namówienie pacjenta i jego rodziny do leczenia czyli praca nad motywacją. Nie łatwo spotkać osoby zmotywowane do leczenia, jest ich znacznie mniej niż zmotywowanych inaczej "dobrze będę się leczyć ale pod warunkiem, że nie przytyję".
Zaufaj specjalistom.
Anoreksja.net.pl to portal widziany oczyma lekarzy, terapeutów i pielęgniarek Centrum Psychoprofilaktyki i Psychoedukacji. Jest to jedna z nielicznych jednostek w Polsce zajmujących się kompleksowym leczeniem zaburzeń odżywiania. Zapewnia ciągłość leczenia. Po leczeniu stacjonarnym pacjenci pozostają pod opieką terapeutycznego oddziału dziennego przez okres trzech miesięcy, a następnie do roku są w grupach terapeutycznych. Równolegle prowadzona jest terapia indywidualna, edukacje rodzin oraz terapia systemowa rodzin. Centrum przyjmuje pacjentów we wszystkich grupach wiekowych. Leczy pacjentów z bardzo niskim wskaźnikiem masy ciała, nawet 10 BMI z pozytywnym efektem. Pacjenci pozostają w leczeniu tego ośrodka wraz z rodzinami przez okres dwóch lat. Leczy się również zaburzenia odżywiania pozostające w podwójnej diagnozie z uzależnieniem od alkholu, narkotyków, pracy i innych uzależnień,a także schizofrenii i depresji
Po zalogowaniu się na stronie można bezpośrednio zadać pytanie w poradni internetowej lub porozmawiać na czacie.
Podstawowy cel tej strony to skoncentrowanie się na zaburzeniach odżywiania, które leczy się, a które w dzisiejszych czasach stanowią jeden z najtrudniejszych problemów diagnostycznych i terapeutycznych w psychiatrii.
Po zalogowaniu się na stronie można bezpośrednio zadać pytanie w poradni internetowej lub porozmawiać na czacie.
Podstawowy cel tej strony to skoncentrowanie się na zaburzeniach odżywiania, które leczy się, a które w dzisiejszych czasach stanowią jeden z najtrudniejszych problemów diagnostycznych i terapeutycznych w psychiatrii.
sobota, 3 września 2011
Bulimia - Komplikacje w ciąży a bulimia wrodzona,
Komplikacje w czasie ciąży lub poporodowe problemy zdrowotne dziecka zwiększają ryzyko wystąpienia u niego w późniejszym wieku anoreksji lub bulimii. O wynikach najnowszych włoskich badań informuje pismo "Archives of General Psychiatry". Anoreksja i bulimia zalicza się do tzw. zaburzeń odżywiania o podłożu psychicznym. Schorzenia występują przede wszystkim u dziewcząt i młodych kobiet. I choć mają podobne podłoże - tj. silne zaburzenia obrazu własnego ciała, charakteryzują się skrajnie różnymi objawami. Podczas gdy anoreksja polega na drastycznym ograniczeniu przyjmowanych pokarmów, bulimia objawia się napadami obżarstwa, po których pacjenci prowokują wymioty lub nadużywają środków przeczyszczających. Obydwu zaburzeniom towarzyszy paniczny lęk przed przytyciem. Dotychczasowe wyniki badań sugerują, że rozwój obydwu zaburzeń jest wynikiem oddziaływania czynników genetycznych z czynnikami środowiska. Do tych ostatnich zalicza się m.in. różne komplikacje w czasie ciąży lub porodu, które powodują niedotlenienie lub niedożywienie płodu i prowadzą do zaburzeń w rozwoju jego układu nerwowego (a nawet do jego uszkodzeń). Zaburzenia w rozwoju mózgu mogą być również wynikiem schorzeń dotykających noworodka, które wpływają na stan jego odżywienia. Aby sprawdzić te teorie, naukowcy z Uniwersytetu w Padwie zebrali dane wśród 114 kobiet cierpiących na anoreksję oraz 73 kobiet z bulimią. Dla porównania badaniami objęto też 554 kobiety bez zaburzeń odżywiania. Okazało się, że niektóre kłopoty zdrowotne, jakich matki badanych kobiet doznały w czasie ciąży (czyli tzw. komplikacje ciąży) podnosiły ryzyko wystąpienia anoreksji lub bulimii u pacjentek. W przypadku anoreksji były to anemia matki, cukrzyca oraz niewydolność łożyska (czyli obumarcie fragmentu tej struktury), natomiast w przypadku bulimii - niewydolność łożyska. Również problemy zdrowotne, które dotknęły badanych kobiet tuż po ich przyjściu na świat były związane z wyższym ryzykiem anoreksji lub bulimii w przyszłości. I tak, problemy z sercem noworodka, hypotermia, czyli zbyt niska temperatura ciała, drgawki, czy zbyt słaba reakcja na różne bodźce podnosiły ryzyko anoreksji, podczas gdy ryzyko bulimii miało związek z niedostateczną reakcją noworodka na bodźce, wczesne problemy z jedzeniem, mniejszą niż średnia długością ciała po urodzeniu oraz zbyt niska masą ciała. Co więcej, im wyższa była liczba komplikacji dotyczących matki i noworodka, tym wcześniej pojawiały się u pacjentek zaburzenia odżywiania. Gdy liczba komplikacji przekraczała 5, objawy anoreksji lub bulimii pojawiały się średnio tuż po 16 roku życia, natomiast gdy wynosiła od 1 do 5 - średnio w 17,5 roku życia. Zdaniem autorów najnowszej pracy, wyniki te wskazują, że pewne komplikacje w czasie ciąży, porodu lub w okresie poporodowym mogą odgrywać ważną rolę w rozwoju zaburzeń psychicznych, jak anoreksja czy bulimia. Do tej pory najlepiej udokumentowano ich udział w rozwoju schizofrenii. Naukowcy liczą, że przyszłe badania nad tym zagadnieniem pozwolą efektywniej przewidywać predyspozycje danego pacjenta do rozwoju różnych schorzeń o podłożu psychicznym.
Bulimia - przed nią ochroni Cię testosteron.
Kobiety, które mają brata bliźniaka i były przez to wystawione na działanie wyższych stężeń testosteronu w łonie matki, rzadziej cierpią na anoreksję czy bulimię - wynika z amerykańskich badań. Zdaniem autorów pracy na łamach pisma "Archives of General Psychiatry", odkrycie to dostarcza dodatkowych dowodów na to, że na rozwój zaburzeń odżywiania wpływają nie tylko czynniki społeczne, ale też biologiczne. Anoreksja i bulimia są poważnymi, groźnymi dla zdrowia i życia, zaburzeniami w przyjmowaniu pokarmu. Anoreksja polega na znacznym ograniczaniu ilości przyjmowanego pożywienia, a bulimia jest związana z kompulsywnym jedzeniem dużych ilości pokarmów i prowokowaniem wymiotów. U podstawy obydwu schorzeń leży zaburzony obraz własnego ciała oraz obawa o wygląd i sylwetkę. Choroby te występują przede wszystkim u młodych kobiet. Jedynie 5 proc. pacjentów to mężczyźni. Mechanizmy prowadzące do ich rozwoju nie są do końca poznane. Wiadomo, że pewną rolę ogrywają tu wpływy środowiska, np. stosunki panujące w rodzinie, współczesne wzorce kobiecego piękna oraz sprzyjające cechy osobowości - perfekcjonizm, podatność na stany lękowe i skłonność do zachowań obsesyjnych. Dotychczas udało się zidentyfikować kilka genów zwiększających predyspozycje do tych zaburzeń. Podejrzewa sięteż udział czynników działających w okresie płodowym, np. o charakterze hormonalnym. Aby to sprawdzić naukowcy z Uniwersytetu Stanu Michigan w East Lansing przeanalizowali dane zebrane w grupie 582 bliźniąt ze stanu Michigan - tej samej, jak i przeciwnej płci. Przebadano też grupę kontrolną, złożoną z 69 kobiet, które nie miały bliźniaka, ale wychowywały się przynajmniej z jednym bratem. Uczestnicy badań byli w wieku od 18 do 29 lat. Przy pomocy standardowych testów zebrano dane na temat objawów zaburzeń odżywiania, takich jak stopień niezadowolenia z wyglądu, troska o masę ciała, jedzenie napadowe oraz stosowanie metod pomocnych w kontroli wagi, jak środki przeczyszczające. Okazało się, że u kobiet, które miały brata bliźniaka rzadziej występowały objawy zaburzeń odżywiania, niż u posiadaczek siostry bliźniaczki oraz u kobiet z grupy kontrolnej. Jak przypomina biorąca udział w najnowszych badaniach dr Kelly L. Klump, wcześniejsze badania wykazały, że dziewczynki, które mają brata bliźniaka są w łonie matki wystawione na działanie wyższych stężeń testosteronu. "Nasze odkrycie wskazuje, że testosteron może chronić przed rozwojem zaburzeń odżywiania" - komentuje badaczka.
Bulimia może być wynikiem zaburzeń hormonalnych.
Bulimia, uznawana za zaburzenia jedzenia o podłożu psychicznym, może w niektórych przypadkach być efektem zaburzeń hormonalnych - wynika z najnowszych szwedzkich badań, o których informuje serwis internetowy AlphaGalileo. Bulimia nervosa, jest, razem z anoreksją, zaliczana do zaburzeń odżywiania o podłożu psychicznym. Osoby nią dotknięte tracą kontrolę nad własnymi zachowaniami żywieniowymi -rzucają się z wielką łapczywością na jedzenie i objadają, a następnie pod wpływem wyrzutów sumienia prowokują wymioty czy nadużywają środków przeczyszczających. Nieleczona bulimia może nawet doprowadzić do zgonu, gdyż powoduje m.in. poważne zaburzenia w pracy serca i układu krążenia. Choroba ta występuje 10 razy częściej u kobiet niż u mężczyzn. Choć przyczyny bulimii są złożone i obejmują prawdopodobnie również czynniki genetyczne, to generalnie przyjmuje się, że jest ona zaburzeniem psychicznym. Dlatego w leczeniu pacjentów z bulimią stosuje się przede wszystkim terapię poznawczo- behawioralną, jak również leki przeciwdepresyjne. Najnowsze wyniki badań dr Sabine Naessen z Karolinska Institutet w Sztokholmie sugerują jednak, że bulimia może w niektórych przypadkach być wywołana zaburzeniami hormonalnymi, które dadzą się korygować za pomocą doustnych pigułekantykoncepcyjnych. Badaczka i jej zespół zaobserwowali, że jedna trzecia kobiet cierpiących na bulimię ma zaburzenia hormonalne, które objawiają się podwyższonym poziomem męskiego hormonu - testosteronu i obniżonym poziomem żeńskiego estrogenu, w porównaniu z kobietami zdrowymi. Jak wyjaśnia dr Naessen, testosteron i estrogen są zaangażowane w regulację apetytu, a podwyższony poziom testosteronu może nasilać uczucie głodu. Zdaniem badaczki, jej najnowsze wyniki sugerują, że bulimia może w niektórych przypadkach odzwierciedlać zmiany hormonalne w organizmie pacjentki, a nie zaburzenia psychiczne. Aby obniżyć poziom testosteronu u kobiet z bulimią badaczka podawała im doustne pigułki antykoncepcyjne oparte głównie na estrogenie. Powodują one spadek produkcji męskiego hormonu. Dzięki takiej terapii już po trzech miesiącach u połowy z nich osłabił się pociąg do słodyczy i tłustych pokarmów, oraz zmniejszyło się uczucie głodu. Natomiast trzy pacjentki zupełnie uwolniły się od zaburzeń jedzenia. "To bardzo dobre wyniki. - podkreśla dr Naessen - Dowodzą one, że terapia hormonalna może stać się w leczeniu bulimii alternatywą dla terapii poznawczo-behawioralnej".
Dwa typy bulimii,
Bulimia jest chorobą związaną z zaburzeniami żywienia. Bulimia podobnie jak anoreksja występuje głównie u młodych kobiet pragnących mieć piękną i szczupłą sylwetkę. Niestety niewinne próby odchudzania coraz częściej kończą się wyniszczającymi chorobami jakimi są bulimia lub anoreksja. Wyróżnia się dwa typy bulimii: przeczyszczający i nieprzeczyszczający. Typ przeczyszczający charakteryzuje się najpierw napadowym atakiem objadania, zafiksowaniem na punkcie jedzenia, regularnym przejadaniu się a następnie prowokowaniem wymiotów. Osoba taka zazwyczaj zjada tyle różnych pokarmów, że organizm sam wydala jego nadmiar. Jeżeli jednak organizm sam nie zareaguje osoba taka stosujeróżnorodne środki farmakologiczne mające na celu przeczyszczenie organizmu. Drugi wyróżniany typ bulimii to tzw. nieprzeczyszczający. Z kolei ten typ bulimii charakteryzuje się stosowaniem ścisłej diety, ograniczaniem ilości spożywanych pokarmów do niezbędnego minimum. Osoby chorujące na ten typ bulimii często rozpoczynają wykonywanie dużej ilości bardzo wyczerpujących ćwiczeń. Drugi rodzaj bulimii swoim przebiegiem jest bardzo podobny do zachowań osób chorych na anoreksję. Terapia bulimii musi być poprzedzona wykonaniem szczegółowych badan aby przyniosła oczekiwane skutki.
Bulimia kontra Anoreksja
BULIMIA zwana jest przez wtajemniczonych MIA. Tak mówią o niej zwolennicy ruchu pro mia. W ten sposób odróżniają się od ruchu pro ana. Jedne noszą czerwone tasiemki na rękach , a drugie fioletowe. W ten sposób chcą wyróżniać, a jednocześnie bez trudu mogą rozpoznać się w tłumie.
Obowiązują je zasady podobne jak w dekalogu anorektyczek. Podobnie jak one bulimiczki chcą panować nad swoim wyglądem. Anoreksja jest czysta, a bulimia brudna.
Prawdziwa czysta bulimia różni się od anoreksji bulimicznej brakiem występowania okresów głodzenia. Jedynym sposobem utrzymania wagi jest w bulimii jedzenie i pozbywanie się pokarmu poprzez przeczyszczanie czy wymioty. Stosują olbrzymie ilości tabletek przeczyszczających i leki zmniejszające łaknienie.
Prawdziwa czysta bulimia różni się od anoreksji bulimicznej brakiem występowania okresów głodzenia. Jedynym sposobem utrzymania wagi jest w bulimii jedzenie i pozbywanie się pokarmu poprzez przeczyszczanie czy wymioty. Stosują olbrzymie ilości tabletek przeczyszczających i leki zmniejszające łaknienie.
Bulimiczki nie są perfekcjonistkami, nie mają takiego pędu do nauki. Wokół nich panuje bałagan.
Często sięgają po alkohol by powstrzymać wymioty lub w zastępstwie za wymioty, częściej sięgają po narkotyki, prowadzą często hulaszczy tryb życia. Dość łatwo wchodzą w krótkotrwałe związki, tylko po to by dostarczyć organizmowi adrenaliny.
W konsekwencji bulimia tak jak anoreksja wyniszcza organizm. Bulimiczki cierpią na depresję, wypadają im zęby , mają zapalenia gardła, powiększają się im ślinianki, wypadają włosy ,
Są osobami kompulsywnymi , działają na zasadzie wszystko albo nic. W bulimii trwają latami.
Kiedy trafiają do leczenia są przeważnie starsze od anorektyczek. Ich życie ogranicza się w schyłkowej fazie choroby do przebywania w dwóch pomieszczeniach: kuchni i łazience. Potrafią godzinami tam przebywać. Kupują sobie duże ilości pożywienia zakładając, że zjedzą i zwymiotują. Przeważnie nie są tak wychudzone jak anorektyczki.Mogą mieć prawidłowa wagę lub nawet nadwagę.
Na jedzenie wydają niekiedy całe swoje pensje, a gdy brakuje im pieniędzy kradną.
Przychodzi taki moment , że potrafią zjeść nawet 3000 kalorii jednorazowo, mieszają produkty słodkie, kwaśne, słone. W napadzie bulimicznym zjedzą wszystko co wpadnie im pod rękę.
Nie liczą się wówczas ze współmieszkańcami, że następnego dnia nie będą mieli jedzenia. Po zjedzeniu mają uczucie pełności i wyrzuty sumienia. Po pozbyciu się pokarmu odczuwają ulgę.
Ich choroba ogranicza je we wszystkich rolach społecznych. Poświęcają zbyt wiele czasu swoim
rytuałom zarówno w kuchni jak i w łazience by mieć czas na obowiązki.
Kiedy decydują się na leczenie ich choroba trwa już bardzo długo i ich leczenie również trwa długo.
Tkwią długo w systemie zaprzeczeń i iluzji ale nie tak długo jak anorektyczki.
O ile w anoreksji są wątpliwości czy jest to uzależnienie o tyle w bulimii takich wątpliwości już nie ma. Utrzymują bardzo powierzchowne kontakty z ludźmi, nie mogą przebywać zbyt długo w miejscu gdzie nie mogą sobie przygotować swojego rytualnego posiłku i zwymiotować. Liczba wymiotów może dochodzić do 10 dziennie.
Choroba przebiega z nawrotami i remisjami.
W bulimii stosujemy leki przeciwdepresyjne, a głównie preparaty działające bezpośrednio na ośrodek głodu w mózgu i blokują go. Metodą leczenia z wyboru jest psychoterapia grupowa.
Nie wszystkie bulimiczki muszą być hospitalizowane, wiele z nich leczymy w oddziale dziennym.
Psychoterapia indywidualna przed podjęciem właściwego leczenia może służyć tylko motywacji pacjenta do leczenia. Jest w większości przypadków nieskuteczna.
Latami chodzą do psychoterapeutów , po to by rodzina widziała, że się leczą. Terapeucie albo opowiadają o swojej nieudanej rodzinie i trudnościach w komunikacji z nimi albo mówią, że wymiotowały ale nie tak często jak to jest w rzeczywistości.
W domu mają wiecznie nos na kwintę , odburkują lub w ogóle izolują się od rodziny.
Jeżeli zostaną złapane na gorącym uczynku to wymyślają różne wytłumaczenia, często prawdopodobne.
Bulimiczki zachowują się dokładnie tak samo jak alkoholicy. Kłamią i zmyślają patrząc prosto w oczy rodzicom. Niewiele ich obchodzą emocje innych ponieważ ta choroba odcina je od emocji.
Zresztą o to im chodzi by nie przeżywać nadmiernie negatywne emocje. Zadowolone są tego, że uwolniły się od
swojej wrażliwości. Niestety choroba nie wybiera , powoduje natomiast odcięcie od wszystkich emocji.. Stąd ich uczuciowość wyższa , czyli przeżywanie radości , smutku, miłości nie jest możliwe bez leczenia.
Bulimiczki często same dojrzewają do leczenia, ponieważ ta choroba jest bardzo męcząca, wycieńczająca i nie pozwala im na prowadzenie normalnego życia. Oczywiście tak samo jak anorektyczki boją się panicznie przybrania na wadze.
Bulimia jest chorobą całej rodziny, która przeważnie jest współuzależniona, czyli podobnie myśląca jak chora osoba , a przy tym poszukuje winy w sobie. Stąd wielokrotnie nie wie co zrobić, co jest dobre a co złe, co prawdziwe, a co jest kłamstwem. Wszyscy w rodzinie s krótko mówiąc nieźle skołowani.
Nieraz pytam zarówno pacjentów jak i ich rodziny co się musi wydarzyć by zrozumieli, że tę chorobę trzeba leczyć.
Bulimiczki są dorosłymi osobami więc ingerencja rodziców na niewiele się zda. Sądzę jednak, że zawsze trzeba próbować pomóc osobie chorej . Ona z jednej strony chce być zdrowa, drugiej obawia się leczenia, czyli rozstania z chorobą. Żyją z nią tak długo, że paraliżuje ją myśl jak będzie bez niej .Z drugiej strony czują do siebie odrazę. Wiedzą, że obsesyjne myślenie o jedzeniu zajmuje tak wiele miejsca w ich głowie, że nie mają siły na żadną inną aktywność.
Przeważnie dbając o autonomię osoby chorej , szanują jej niezależność i wolność osobistą , a tym sposobem myślenia wiecznie ją namawiają na rozmowę z psychologiem. W wypadku bulimików
pomoc może przyjść tylko o terapeuty uzależnień, który zajmuje się zaburzeniami odżywiania.
W naszym kraju jest niewiele osób, które mają doświadczenie w leczeniu niestety jednak podejmują się tego.
Radzę rodzicom by umówili się sami ze sobą do osoby , która takimi problemami się zajmuje.
Bulimicy dokładnie wiedzą gdzie i kto zna się na prowadzeniu takiego leczenia, albo wiedzą to po pierwszym spotkaniu . Jeżeli naprawdę chęć wyjścia z choroby jest większa od trwania w niej to właśnie u tego specjalisty będzie się leczyć.
Bulimia jest kolejnym destrukcyjnym radzeniem sobie z emocjami.
źrodło: http://www.cpp.info.pl/
źrodło: http://www.cpp.info.pl/
Dekalog wg Anorektyczki - totalna bzdura.
* Jeśli nie jesteś szczupła, to znaczy, że nie jesteś atrakcyjna.
* Bycie szczupła jest ważniejsze od bycia zdrową.
* Będziesz się głodziła i robiła wszystko co w Twojej mocy, aby wyglądać coraz szczuplej.
* Nie będziesz jadła nadprogramowo bez poczucia winy.
* Nie będziesz jadła niczego nadprogramowo bez ukarania siebie za to.
* Będziesz liczyła każdą kalorię i ograniczała ich ilość.
* Najważniejsze jest to, co mówi waga.
* To proste: chudnięcie jest dobre, a przybieranie na wadze – złe.
* Nigdy nie jesteś ?zbyt? szczupła.
* Bycie szczupła i niejedzenie są dowodami prawdziwej siły woli.
* Waga jest wskaźnikiem moich codziennych sukcesów i porażek
* Wierzę w perfekcję i chcę ją osiągnąć.
* Droga do szczęścia jest stawaniem się kimś lepszym niż wczoraj.
PORADY i SZTUCZKI
#1 Musisz znienawidzić jedzenie i pokochać głód.
#7 lustro
?Spójrz w lustro i powiedz sobie, że jesteś gruba. Nie wierz w to, co mówią inni. Oglądaj zdjęcia chudych dziewczyn i zostań taka jak one. Nie myśl o jedzeniu, nie jedz. Jedzenie sprawi, że utyjesz. Każde jedzenie tuczy. Pij dużo wody. Przymierzaj ubrania o dwa numery za małe, zmotywuje Cię to do niejedzenia, by do nich schudnąć. I nie płacz. Płacz pokazuje, że nie masz nad sobą kontroli?.
#10 nasza tajemnica
Nie mów nikomu…
* Bycie szczupła jest ważniejsze od bycia zdrową.
* Będziesz się głodziła i robiła wszystko co w Twojej mocy, aby wyglądać coraz szczuplej.
* Nie będziesz jadła nadprogramowo bez poczucia winy.
* Nie będziesz jadła niczego nadprogramowo bez ukarania siebie za to.
* Będziesz liczyła każdą kalorię i ograniczała ich ilość.
* Najważniejsze jest to, co mówi waga.
* To proste: chudnięcie jest dobre, a przybieranie na wadze – złe.
* Nigdy nie jesteś ?zbyt? szczupła.
* Bycie szczupła i niejedzenie są dowodami prawdziwej siły woli.
* Waga jest wskaźnikiem moich codziennych sukcesów i porażek
* Wierzę w perfekcję i chcę ją osiągnąć.
* Droga do szczęścia jest stawaniem się kimś lepszym niż wczoraj.
PORADY i SZTUCZKI
#1 Musisz znienawidzić jedzenie i pokochać głód.
#7 lustro
?Spójrz w lustro i powiedz sobie, że jesteś gruba. Nie wierz w to, co mówią inni. Oglądaj zdjęcia chudych dziewczyn i zostań taka jak one. Nie myśl o jedzeniu, nie jedz. Jedzenie sprawi, że utyjesz. Każde jedzenie tuczy. Pij dużo wody. Przymierzaj ubrania o dwa numery za małe, zmotywuje Cię to do niejedzenia, by do nich schudnąć. I nie płacz. Płacz pokazuje, że nie masz nad sobą kontroli?.
#10 nasza tajemnica
Nie mów nikomu…
Przezroczyste ciała.
"Jeśli nie jesteś chuda, to znaczy, że nie jesteś atrakcyjna”. „Bycie chudą jest ważniejsze od bycia zdrową”. „Waga jest wskaźnikiem twoich codziennych sukcesów i porażek”. Szokujące? Niekoniecznie. To tylko mała część tego, co można znaleźć w Internecie na stronach zwolenniczek ruchu pro-ana. Czym jest anoreksja, wie każdy. Co jakiś czas można przeczytać w kolorowych pismach przerażające reportaże o kobietach stosujących wyniszczającą organizm dietę. Zgodnie twierdzą, że walka z chorobą to ich najgorsze życiowe doświadczenie. Mają świadomość, że nigdy nie będą mogły powiedzieć, iż są zdrowe, bo anoreksja naznacza swoim piętnem na całe życie. A jednak na całym świecie znajdują się dziewczyny, dla których „ana” staje się celem, drogą życiową, szczytem, który osiągną tylko najbardziej wytrwałe. Na stronie internetowej http://www.porcelanowe.home.pl/site/newsy.php widnieje następująca definicja: „Pro-ana to styl życia, dążenie do doskonałości, perfekcji, panowanie nad sobą i nad własnym ciałem, nienawiść do jedzenia, a przede wszystkim - chęć bycia CHUDYM”. Autorki przekonują, że nie mają na celu propagowania anoreksji, ale trudno nie ulec wrażeniu, że właśnie to robią. Ja wam pokażę! Marta ma 22 lata, studiuje resocjalizację, z anoreksją zmaga się od sześciu lat. Swój stan określa jako „stabilny”. - Od ośmiu miesięcy ważę 45 kilo. Nie głodzę się, nie wymiotuję, ale też się nie przejadam. Słodycze to nadal strefa zakazana. Historia Marty zaczyna się jak wiele innych. - Początek był tak banalny, że aż wstyd mi o tym mówić. Zostawił mnie chłopak. Do dzisiaj nie wiem, co chciałam mu udowodnić. Zaczęłam się odchudzać, chociaż nie byłam gruba. Najtrudniej było mi zrzucić pierwsze trzy kilogramy: byłam ciągle głodna, a waga stała w miejscu. A potem wszystko poszło błyskawicznie. 49 kilo, 47, 45, 42, w końcu 39. Wszystko trwało jakieś pół roku. Straciłam okres, lekarz postawił diagnozę: anoreksja. Najpierw się wystraszyłam, ale potem poczułam dumę. Marta ma za sobą dwie kilkumiesięczne hospitalizacje, kilka krótszych pobytów w łódzkim szpitalu im. Matki Polki w Łodzi oraz kilkadziesiąt godzin rozmów z psychologiem. Z powodu choroby na rok musiała przerwać studia. Powód dla nikogo z jej grupy nie był tajemnicą. Wszyscy wiedzieli, że jestem anorektyczką, nie mówiliśmy o tym, ale wystarczyło na mnie spojrzeć. Kochany pamiętniczku... Z opowieści Marty wynika, że anorektyczką można zostać przez przypadek, ale dziewczyny utożsamiające się z hasłami ruchu pro-ana biorą sprawy w swoje ręce. Wiele amatorek wychudzonej sylwetki decyduje się na prowadzenie wirtualnego bloga. Kiedy mama założyła w domu Internet,, natrafiłam na strony poświęcone właśnie anoreksji – opowiada Ania, właścicielka bloga o odchudzaniu – Odnalazłam także różne blogi chorych dziewczyn, pomyślałam sobie, że ja też mogłabym założyć dziennik, na którym pisałabym o moich prawdziwych myślach i uczuciach. Taką motywację podaje większość dziewczyn. Przeglądając te blogi, nietrudno odnieść wrażenie, że niewiele się one od siebie różnią. Dziewczyny opisują, co zjadły (a raczej czego nie jadły) w ciągu dnia, ile ćwiczyły, jak układają się ich relacje z otoczeniem. I tu pojawia się pierwszy z wielu paradoksów. Na wspomnianej już stronie http://www.porcelanowe.home.pl/site/newsy.php wielokrotnie pojawia się opinia, że anoreksja to źródło siły, a dążenie do niej daje poczucie szczęścia. Z blogów wynika co innego. „Jestem śmieciem, cholernym pustym przedmiotem” - pisze w jednej z noteSzał przezroczystych ciał TTk szesnastoletnia Oliwia. „Jakie to wszystko jest beznadziejne. Nie mam planów na studia (nawet nie wiem, czy zdam maturę). Nie widzę sensu w planowaniu czegokolwiek - wtóruje jej dziewczyna podpisująca się jako Butterfly. Internetowych anorektyczek portret własny Właścicielki internetowego pamiętnika na ogół nie ma ona więcej niż 20 lat. Rzadko prowadzą je osoby starsze, pracującą i posiadającą rodzinę. Psychologowie są jednomyślni: jeśli dojrzała kobieta chce schudnąć, to zapisze się na aerobic, skonsultuje z dietetykiem albo kupi żel wyszczuplający. Ewentualnie umówi się z przyjaciółką na wspólne bieganie. Wszystkie dziewczyny wierzą, że kiedy schudną, zmieni się ich życie. Oczywiście na lepsze. Dziewiętnastoletnia Avocado na swoim blogu (www.obsession-pro-ana.blog.onet.pl) napisała tak: Miej zawsze doskonały makijaż, idealną fryzurę, dokładnie wysprzątany pokój, najlepsze oceny. W ogóle staraj się być najlepsza we wszystkim, co robisz. Kontrola nad sobą pomoże Ci to osiągnąć. Twierdzi, że właśnie o tym marzy. Interesująca jest również historia blogów Moniki. Monika prowadziła dwa blogi. Adres pierwszego znali rodzice i znajomi. Blog ten można nazwać blogiem oficjalnym, gdzie Monika musiała pisać prawdę, ponieważ często bohaterami jej opowieści byli ludzie, którzy później czytali te wpisy. O drugim blogu nikt nie wiedział. Monika stworzyła tam siebie od nowa. Pisała o tym, że nikt jej nie rozumie i czuje się samotna, a jej jedyną, najlepszą przyjaciółką jest „ana”. Dodajmy: Monika waży niecałe 60 kilogramów i nigdy nie zdiagnozowano u niej anoreksji. Jej drugi blog został odkryty przypadkowo: jedna z koleżanek poszukiwała informacji na temat anoreksji. W trakcie przeglądania stron internetowych natrafiła na wpis, pod którym dziewczyna zamieściła swoje zdjęcie. Przez długi czas nie wiedziała, że ktoś ze znajomych zna oba adresy. Gratuluję silnej woli! Autorki internetowych pamiętników teoretycznie wiedzą, co należy zrobić, aby zdrowo schudnąć. Ale to, że np. należy jeść 5 razy dziennie małe porcje, nie głodzić się, regularnie gimnastykować to tylko niewiele znaczące zdania. Dziewczyny wychodzą z założenia, że nieważne są metody, lecz efekty. Wiele miejsca na opisywanym blogu poświęca się komplementom, które odchudzające się chciałaby usłyszeć. Wszystkie są związane ze szczupłą sylwetką: „Nie wyglądasz jak ktoś szczupły, tylko jak ktoś głodny” lub „To będzie dużo za duży rozmiar, a mniejszych nie ma”. Osobną kwestią są zdjęcia zamieszczane na blogach. To tzw. „thinspiracje”, czyli zdjęcia wychudzonych modelek. Króluje Kate Moss, Adriana Lima, Gemma Ward. Warto również wspomnieć o Nicole Richie, zwanej „królową anorektyczek”. Na zdjęciu z 2003 roku widzimy ją jeszcze jako pulchną blondynkę, w roku 2005 nosi sukienki, które mają wyeksponować jej kościste nogi i ramiona. Lekarze orzekli: „- To anoreksja!”, ale sama zainteresowana, jeszcze przed zajściem w ciążę, twierdziła, że spadek wagi związany jest z tym, iż choruje na cukrzycę. Prawdy i mity Joanna Latos, dietetyk, mówi wprost: - Cudów nie ma: aby utrzymać pożądaną wagę, trzeba kontrolować to, ile się je i co się je. No i oczywiście niezbędny jest wysiłek fizyczny. Przyznaje, iż zdarzało jej się czytać internetowe blogi anorektyczek i potwierdza, że tak naprawdę w większości przypadków nie mamy do czynienia z anoreksją. Dziewczyny marzące o anoreksji najczęściej stosują wspomnianą już głodówkę, ale niewielu udaje się wytrzymać bez jedzenia dłużej niż dzień lub dwa. Dlatego uciekają się do bardziej „wyrafinowanych” środków. - Furorę robią produkty typu „light” - opowiada dietetyczka. - Zdecydowanie nie jestem ich zwolenniczką. Mają one obniżoną kaloryczność, ale stosuje się w nich niezdrowe substytuty, np. w coli zamiast cukrów jest aspartam lub inne substancje słodzące. Zwraca również uwagę na jeszcze jedną ważną rzecz: produkty opatrzone słowem „light” to na ogół te, które w ogóle nie powinny się w diecie odchudzającej znajdować, tzn. czekolada, żółty ser czy cola. Marta natomiast uważa, że w jej przypadku nie można mówić o stosowaniu jakiejkolwiek diety, ona po prostu nic nie jadła Sama nie odczuwała i nadal nie odczuwa potrzeby mówienia o swojej chorobie. Kiedy przez dwa miesiące przebywała w Instytucie Psychiatrii i Neurologii w Łodzi, gdzie trafiają osoby z zaburzeniami odżywiania, najgorszym doświadczeniem była dla niej terapia grupowa. - To było mimo wszystko upokarzające. Wiedziałam, że do szpitala trafiłam niejako z własnej winy, ale nie miałam ochoty przed całą grupą przyznawać się do tego. Co ona o mnie myśli? Nieprzypadkowo najczęściej na anoreksję zapadają osoby młode, ambitne, mające plany na przyszłość. Kiedy ma się „naście” lat, pewne rzeczy przyjmuje się bezkrytycznie, jeśli są one powtarzane odpowiednio często. A przecież kult szczupłej sylwetki jest wszechobecny! Mówiąc krótko: osoba szczupła ma po prostu fajniejsze życie, jest więc o co walczyć! Kobiety często narzekają, że są oceniane przez pryzmat swojego wyglądu, ale, co ciekawe, to one są najbardziej bezlitosnymi obserwatorami, gdyż zwracają uwagę na szczegóły wyglądu. Natomiast mężczyzna spojrzy „całościowo” i niewielka fałdka umknie jego uwadze. Dlatego spiralę odchudzania nakręcają same kobiety. To one najczęściej są redaktorkami naczelnymi pism o modzie i rzadko pokazują zdjęcia kobiet o pełniejszych kształtach. Jeśli szefowa agencji każe dziewczynie marzącej o karierze modelki schudnąć, to ta najprawdopodobniej to zrobi. Poza tym kobiety są o wiele bardziej krytyczne. Z ich ich ust częściej padają złośliwe komentarze w stylu: „Ależ ci się przytyło!”. Nie jest więc do końca prawdą, jeśli na wirtualnym blogu ktoś deklaruje, że głodzi się dla siebie. Jeśli odchudza się kobieta, to najprawdopodobniej robi to dla innej kobiety, chociaż sama może nie zdawać sobie z tego sprawy. Jeśli w jakiejś grupie zacznie odchudzać się jedna dziewczyna i powie o tym koleżance, to ta po kilku dniach najpewniej też przejdzie na dietę, a w jej ślady podąży kolejna, gdyż nie chce być gorsza. Można zaryzykować stwierdzenie, że jeśli któraś z nich zachoruje na anoreksję, to następne zechcą podążyć jej śladem... Najtrudniejszy pierwszy krok Internetowe blogi anorektyczek powstają i raczej będą powstawać. Ile autorek naprawdę jest chorych, trudno powiedzieć, ale wiadomo, że odsetek dziewczyn chcących zachorować wzrasta. Pocieszający jest fakt, że niektóre blogi zostają zawieszone, a część znika po kilku miesiącach. Trudno przewidzieć, czy zakaz promowania zbyt szczupłej sylwetki wprowadzony we Francji coś zmieni. Pokazuje jednak, że jest to zjawisko na tyle poważne, że zainteresował się nim rząd kraju uznawanego za światową stolicę mody. Teraz pozostaje czekać na zmianę w postrzeganiu własnego ciała przez kobiety...co z pewnością będzie trudniejsze od wydania odgórnej ustawy. Anna Kutela Źródło: we-dwoje.pl
Prostota
Życie w anoreksji było takie proste! Istniał tylko jeden problem: byłam obrzydliwie gruba. Wystarczyło tylko schudnąć – zrezygnować z kolejnego liścia sałaty, dołożyć godzinę ćwiczeń i już byłam w porządku. Decyzje były proste, cel jasno wytyczony. Cała doba zajęta: liczenie kalorii, wyszukiwanie kolejnych diet, ruch, ruch, ruch…
Miałam oddanych przyjaciół: wagi / w tym kuchenna do ustalania masy rzodkiewki /, centymetr, ciuchy, lustro. Oni zawsze potrafili mi doradzić, co zrobić, żeby odnaleźć Szczęście : SCHUDNĄĆ! Zapewniali, że każde pół kilograma mniej przybliża mnie do Krainy Wiecznego Błogostanu. Pocieszali: Dobrze Ci idzie! Jeszcze odrobina wysiłku! Mój świat miał średnicę centymetra krawieckiego, który oplatał mnie żelaznym uściskiem. Zabarykadowałam się za grubym murem tabeli kalorii, zawartości tłuszczu i cukru, indeksów glikemicznych. W samym centrum, na wysokim piedestale zasiadała Wszechmocna Anoreksja, której wiernie i bezgranicznym oddaniem służyłam, spełniając każdą Jej zachciankę i odgadując życzenia. Broniłam Jej ofiarnie. Nikt i nic nie miało wstępu do naszej Twierdzy. Minęły dwa lata. Anoreksję zostawiłam w jej ciasnej klitce i nie zamierzam jej już słuchać . Mam inne sprawy na głowie. Prowadzę firmę. Wyprowadziłam się do własnego mieszkania, kupionego za osobiście wydeptany kredyt. Płacę swoje rachunki ciężko zarobionymi pieniędzmi. Podpisuję kontrakty. Albo nie. Robię zakupy, gotuję, sprzątam. Chcę być Miłością i wciąż uczę się pokory, kiedy odkrywam, że nie pomogę wszystkim, którzy tego potrzebują, proszą. Zawsze ktoś czuje się urażony, odtrącony. Przeze mnie. Nie mogę być wszędzie. Nie jestem Bogiem. Przyjaciele przychodzą i odchodzą, znajomości kończą się, by ustąpić miejsca nowym. Panta rei… Nikt i nic na tym świecie nie jest dla mnie wyrocznią. Wszystko rozważam i WYBIERAM. Nie ma gotowych recept. Walczę z niesprawiedliwymi oskarżeniami, ludzką zawiścią, zachłannością. Każdego wieczoru patrzę, jak pękają kruche naczynia, w których składowałam skarby mojego serca. Każdego ranka lepię nowe. Paraliżujący strach, boleśnie przeszywająca niepewność i promienna nadzieja. Rozpacz Śmierci i ekstaza rodzącego się Życia. Stoję w centrum Wszechświata, w niemym zachwycie podziwiając ruchy planet, na które nie mam żadnego wpływu. ŻYJĘ. BOLEŚNIE. DOGŁĘBNIE. PRAWDZIWIE. Napisane przez pacjentkę cpp
Miałam oddanych przyjaciół: wagi / w tym kuchenna do ustalania masy rzodkiewki /, centymetr, ciuchy, lustro. Oni zawsze potrafili mi doradzić, co zrobić, żeby odnaleźć Szczęście : SCHUDNĄĆ! Zapewniali, że każde pół kilograma mniej przybliża mnie do Krainy Wiecznego Błogostanu. Pocieszali: Dobrze Ci idzie! Jeszcze odrobina wysiłku! Mój świat miał średnicę centymetra krawieckiego, który oplatał mnie żelaznym uściskiem. Zabarykadowałam się za grubym murem tabeli kalorii, zawartości tłuszczu i cukru, indeksów glikemicznych. W samym centrum, na wysokim piedestale zasiadała Wszechmocna Anoreksja, której wiernie i bezgranicznym oddaniem służyłam, spełniając każdą Jej zachciankę i odgadując życzenia. Broniłam Jej ofiarnie. Nikt i nic nie miało wstępu do naszej Twierdzy. Minęły dwa lata. Anoreksję zostawiłam w jej ciasnej klitce i nie zamierzam jej już słuchać . Mam inne sprawy na głowie. Prowadzę firmę. Wyprowadziłam się do własnego mieszkania, kupionego za osobiście wydeptany kredyt. Płacę swoje rachunki ciężko zarobionymi pieniędzmi. Podpisuję kontrakty. Albo nie. Robię zakupy, gotuję, sprzątam. Chcę być Miłością i wciąż uczę się pokory, kiedy odkrywam, że nie pomogę wszystkim, którzy tego potrzebują, proszą. Zawsze ktoś czuje się urażony, odtrącony. Przeze mnie. Nie mogę być wszędzie. Nie jestem Bogiem. Przyjaciele przychodzą i odchodzą, znajomości kończą się, by ustąpić miejsca nowym. Panta rei… Nikt i nic na tym świecie nie jest dla mnie wyrocznią. Wszystko rozważam i WYBIERAM. Nie ma gotowych recept. Walczę z niesprawiedliwymi oskarżeniami, ludzką zawiścią, zachłannością. Każdego wieczoru patrzę, jak pękają kruche naczynia, w których składowałam skarby mojego serca. Każdego ranka lepię nowe. Paraliżujący strach, boleśnie przeszywająca niepewność i promienna nadzieja. Rozpacz Śmierci i ekstaza rodzącego się Życia. Stoję w centrum Wszechświata, w niemym zachwycie podziwiając ruchy planet, na które nie mam żadnego wpływu. ŻYJĘ. BOLEŚNIE. DOGŁĘBNIE. PRAWDZIWIE. Napisane przez pacjentkę cpp
Gen Anoreksji.
Większą podatność na zachorowanie mają osoby posiadające "specyficzny"gen na chromosomie 1, Zespół pod kierownictwem profesora Waltera H.Kaye z uniwersytetu w Pittsburghu prowadzi prace nad ustalniem czy jeszcze inne geny nie mają udziału w powstawaniu anoreksji. Naukowcy w Australii odkryli, że kluczową rolę w rozwoju anoreksji odgrywa gen NET kodujący produkcję białaka o tej samej nazwie. Ten gen może występowac w wersji długiej i krótkiej. Badania anorektyczek i ich rodziców wykazały, że odziedziczenie dłuższej wersji zwiększa ryzyko wystąpienia anoreksji. Na podstawie długoletnich obserwacji pacjentek chorych na anoreksjęi ich rodzin można się było tego odkrycia spodziewać. Gdyby spojrzeć na mechanizmy działające w tej chorobie doszukać się można związków z innymi uzależnieniami. Wszystkie one są charakterystyczne głównie dla ludzi, którzy nie radzą sobie z emocjami. Właściwie wszyscy mamy z tym problem. Jedni większy drudzy mniejszy. Chcemy żyć w komforcie, a tak wiele spraw nam to utrudnia. Głównie my sami dla siebie jesteśmy wrogami. Autoagresja rodzi heteroagresję, a lęk ją podsyca. Mając pretensje do siebie mamy pretensje do innych.Nie akceptujemy siebie i nie akceptujemy innych, nie kochamy siebie i nie kochamy innych.
czwartek, 1 września 2011
Zanik miesiączki
Anoreksja, chyba nigdy nie będe mieć Jej za sobą... Wciąż mnie drażni, męczy, nęka. Z jednej strony jest ukrytym pragnieniem, pozornym ogrodem szczęśliwości, a z drugiej czymś co odbiera sens wszystkiemu. Nie lubie siebie tak dziwnie zaprogramowanej, pragnę normalności. Boję się, że nie dam rady, że nigdy jej nie osiągnę. Chce poprostu wiedzieć KIM JESTEM, chce mieć mocne poczucie własnej wartości. Chce to czuć tak naprawde, sama w sobie. Nie chce żyć "z jedzeniem". Moja choroba zaczęła się już jakiś czas temu. Nie było ze mną, aż tak źle aby udać się do szpitala, lecz teraz mam problem, który wciąż mnie dołuje. Od ponad 10 miesięcy nie mam miesiączki. Byłam już u lekarzy specjalistów. Wizyta u ginekologa nie pomogła, przepisane leki też nie. Psychiatra skierował mnie na psychoterapię, a natomiast psycholog nie jest w stanie odpowiedzieć mi czy w jakiś sposób da się na to wpłynąć inaczej niż farmakologicznie. Sama nie wiem co mam robić. Moja masa ciała sięga najniżego progu BMI, w stosunku do mojego wzrostu ( 165 i 46kg )teoretycznie wiem, że powinnam jeszcze przytyć. Jednak każdy dodatkowy gram ciała jest dla mnie bardzo uciążliwy. Odczuwam najmniejszą zmianę i nie potrafię uwolnić się od ciągłych wyrzutów sumienia. Z jednej strony mam świadomość, że drogą do odzyskania prawidłowego funkcjonowania organizmu jest przytycie, lecz z drugiej bardzo tego nie chcę, ciąglę czuje się za gruba. Martwi mnie też, drugi objaw. Czasami mam wrażenie, że potrzebuje jakiegoś zadośćuczynienia i próbuje "zajeść stres". Bardzo często o tym myślę, prawie bezustannie, to niesamowicie uciążliwe. Czasem udaje mi się jakoś zasnąć, lecz kiedy wstaję znów uruchamiam program JEDZENIE. Myślę, aby nie zjeść ZA DUŻO, ponad miarę. Popadam ze skrajności w skrajność. Gdy zaczynam jeść, bardzo szybko odnajduje w tym przyjemność, czuję satysfakcję że niczego sobie nie zakazuje nie odmawiam, rozkoszuje się smakiem, po chwili sięgam po następnego batonika. Swój maraton kończę wtedy kiedy moje wyrzuty sumienia krzyczą z rozpaczy, podobnie jak mój żołądek. Moim problemem jest znalezienie normy. Odłączenie posiłków od emocji. Często w walce o "okres", przeszkadza mi brak wiary. Często wybieram utratę wagi dla lepszego samopoczucia, aby stłumić strach i lęk przed tym, że kiedyś mogę nie mieć dzieci. Mam wrażenie, że z dnia na dzień poprostu przestaję wierzyć w to, że kiedykolwiek uda mi się odzyskać miesiączkowanie.
źrodło: http://www.cpp.info.pl/
źrodło: http://www.cpp.info.pl/
Matko anorektyczki działaj!!!
W ramach tej grupy nauczymy Was postępowania z Waszymi dziećmi, krok po kroku. Otrzymacie odNas wsarcie i rady dotyczące radzenia sobie w tej chorobie. Nie czekajcie , aż Wasze dziecko umocni sie w anorektycznym sposobie bycia. Tu będziecie mogły wymienić poglądy z innymi rodzicami i porozmawiacie z osobami, które uporały się z tą chorobą. Bez takiego wsparciai nabycia pewnych umiejętności nie będziecie wstanie pomóc Waszym dzieciom. Tunie pomoże ubolewanie nad swoim losem i rozpaczanie , tu trzeba zacząć działać. Zespół CPP
źrodło: http://www.cpp.info.pl/
źrodło: http://www.cpp.info.pl/
Apel dla rodziców.
Zaczyna się tak niewinnie – od marzenia, by wyglądać jak modelka. Kończy ciężką chorobą lub nawet śmiercią. Lekarze twierdzą, że jeżeli leczenie anoreksji rozpocznie się po roku trwania choroby, to średnio jedna osoba na dwie wyzdrowieje.
U około 20 proc. przypadków anoreksja powoduje trwałe uszkodzenia. Stopień śmiertelności – na skutek wyniszczenia lub samobójstw – wynosi 10 proc. Gwałtownie odchudzające się dziewczęta są najczęściej jeszcze dziećmi – mają 11, 12, 14 lat. Teraz mówią, że przed wakacjami muszą się „odtłuścić”, by założyć bikini z ubiegłego roku. I chociaż bez problemu wchodzą w to bikini, a potem wręcz ono na nich wisi, to odchudzają się dalej. Dlaczego? Bo patrząc na siebie w lustrze, widzą grubaskę z tłustymi udami i wielkim brzuchem. Jak to możliwe? Jadłowstręt (anoreksja) to choroba o podłożu psychicznym. Dziewczęta postrzegają siebie jako dużo grubsze i brzydsze niż są w rzeczywistości. Czują wstręt do swojego ciała i mają zaniżone poczucie własnej wartości. Jak to się zaczyna Pierwsze sygnały choroby, które powinny zaniepokoić rodziców, to ciągłe powtarzanie przez córkę, że jest gruba i musi się odchudzać. A potem nakłada sobie na talerze coraz mniejsze porcje, wydłuża przerwy między posiłkami, nie chce jeść z rodziną. Z czasem unika także przyjaciół, jest drażliwa, nadąsana, smutna. Liczy kalorie każdego kęsa, dłużej śpi, ma zimne dłonie, szybciej się męczy, ma przyspieszone tętno serca. I choć szybko traci na wadze, mówi, że to jej wina, że nie chudnie. – Duża wrażliwość, zamykanie się w sobie i dążenie do perfekcjonizmu, czyli hasło „muszę być najlepsza”, to trzy cechy każdej anokretyczki – mówi Marcin Kramek, psycholog. – W pracy z takimi osobami spotkałem się nawet z nadużywaniem przez nie substancji psychoaktywnych, np. amfetaminy, by zabić uczucie głodu i zagłuszyć wyrzuty sumienia po zjedzeniu sucharka.
Co robić?
Anoreksja może przebiegać przewlekle z okresami remisji i nawrotami oraz jako jeden rzut choroby. Zdarza się, że po kilkumiesięcznym ograniczaniu jedzenia dochodzi do 40 proc. utraty wagi, a w skrajnych przypadkach nawet do 60 procent. Rodzice często zadają rozpaczliwe pytanie: jakie są szanse na wyleczenie? Niestety, trudno to ocenić. Prawdopodobnie u około 20 proc. przypadków anoreksja powoduje trwałe uszkodzenia. Stopień śmiertelności – na skutek wyniszczenia lub samobójstw – wynosi 10 proc. – Najważniejsze jest szybkie zgłoszenie niepokojących objawów lekarzowi. Może to być lekarz rodzinny, pediatra, internista, ginekolog – mówi pediatra dr Bożena Dołęga-Kozierowska. – Lekarz na podstawie wywiadu z pacjentką i wyników badań określi przyczynę jadłowstrętu i gdy uzna, że są to początki anoreksji, skieruje ją do specjalistycznych poradni. Tam psycholodzy i psychiatrzy pomogą zarówno córce, jak i jej bliskim, walczyć z tą bardzo groźną chorobą. Niestety, najczęściej rodzice przyprowadzają córkę do lekarza wtedy, gdy ma już wyniszczony organizm i konieczne jest umieszczenie jej w szpitalu. Dlatego też proponujemy dziś krótki test. Jeśli na trzy pytania odpowiecie Państwo twierdząco, wizyta u lekarza jest konieczna. Na dwa – warto córkę pilnie obserwować i spokojnie z nią porozmawiać o odchudzaniu?
1. Pomimo znacznej utraty wagi, córka dalej się odchudza.
2. Z tego, co mówi, wynika, że bardzo boi się przybrać na wadze.
3. Bardzo często mówi o zdrowym jedzeniu, kaloriach, zawartości tłuszczu w produktach.
4. Staje się drażliwa, trudno jest spokojnie z nią porozmawiać. Odsuwa się od innych, traci przyjaciół.
5. Unika wspólnych posiłków, je w samotności, tak jakby się tego wstydziła.
6. Kłamie, twierdząc, że coś właśnie zjadła, intensywnie ćwiczy, gimnastykuje się.
7. Jest osłabiona, zaczynają jej wypadać włosy, ma ciągle zimne dłonie i spocone stopy.
8. Zanika jej okres lub wydłuża się czas między menstruacjami.
9. Ma nierówny puls, krótki oddech.
10. Jej skóra jest sucha, zaczyna się łuszczyć, Na ramionach, nogach pojawia się więcej włosów.
Czy wiesz, że:
U pewnej liczby pacjentów z anoreksją stwierdza się okresy żarłoczności zwane epizodami bulimicznymi. Przeplatają oni czas stosowania ścisłej diety z okresami nadmiernego objadania się, prawdopodobnie dlatego, że ich organizm reaguje zmianami fizjologicznymi na brak pożywienia. Jeżeli żarłoczność nie występuje naprzemiennie z anoreksją, to tę chorobę nazywamy bulimią.
Bogumiła Nehrebecka Źródło: wiadomosci24.pl
U około 20 proc. przypadków anoreksja powoduje trwałe uszkodzenia. Stopień śmiertelności – na skutek wyniszczenia lub samobójstw – wynosi 10 proc. Gwałtownie odchudzające się dziewczęta są najczęściej jeszcze dziećmi – mają 11, 12, 14 lat. Teraz mówią, że przed wakacjami muszą się „odtłuścić”, by założyć bikini z ubiegłego roku. I chociaż bez problemu wchodzą w to bikini, a potem wręcz ono na nich wisi, to odchudzają się dalej. Dlaczego? Bo patrząc na siebie w lustrze, widzą grubaskę z tłustymi udami i wielkim brzuchem. Jak to możliwe? Jadłowstręt (anoreksja) to choroba o podłożu psychicznym. Dziewczęta postrzegają siebie jako dużo grubsze i brzydsze niż są w rzeczywistości. Czują wstręt do swojego ciała i mają zaniżone poczucie własnej wartości. Jak to się zaczyna Pierwsze sygnały choroby, które powinny zaniepokoić rodziców, to ciągłe powtarzanie przez córkę, że jest gruba i musi się odchudzać. A potem nakłada sobie na talerze coraz mniejsze porcje, wydłuża przerwy między posiłkami, nie chce jeść z rodziną. Z czasem unika także przyjaciół, jest drażliwa, nadąsana, smutna. Liczy kalorie każdego kęsa, dłużej śpi, ma zimne dłonie, szybciej się męczy, ma przyspieszone tętno serca. I choć szybko traci na wadze, mówi, że to jej wina, że nie chudnie. – Duża wrażliwość, zamykanie się w sobie i dążenie do perfekcjonizmu, czyli hasło „muszę być najlepsza”, to trzy cechy każdej anokretyczki – mówi Marcin Kramek, psycholog. – W pracy z takimi osobami spotkałem się nawet z nadużywaniem przez nie substancji psychoaktywnych, np. amfetaminy, by zabić uczucie głodu i zagłuszyć wyrzuty sumienia po zjedzeniu sucharka.
Co robić?
Anoreksja może przebiegać przewlekle z okresami remisji i nawrotami oraz jako jeden rzut choroby. Zdarza się, że po kilkumiesięcznym ograniczaniu jedzenia dochodzi do 40 proc. utraty wagi, a w skrajnych przypadkach nawet do 60 procent. Rodzice często zadają rozpaczliwe pytanie: jakie są szanse na wyleczenie? Niestety, trudno to ocenić. Prawdopodobnie u około 20 proc. przypadków anoreksja powoduje trwałe uszkodzenia. Stopień śmiertelności – na skutek wyniszczenia lub samobójstw – wynosi 10 proc. – Najważniejsze jest szybkie zgłoszenie niepokojących objawów lekarzowi. Może to być lekarz rodzinny, pediatra, internista, ginekolog – mówi pediatra dr Bożena Dołęga-Kozierowska. – Lekarz na podstawie wywiadu z pacjentką i wyników badań określi przyczynę jadłowstrętu i gdy uzna, że są to początki anoreksji, skieruje ją do specjalistycznych poradni. Tam psycholodzy i psychiatrzy pomogą zarówno córce, jak i jej bliskim, walczyć z tą bardzo groźną chorobą. Niestety, najczęściej rodzice przyprowadzają córkę do lekarza wtedy, gdy ma już wyniszczony organizm i konieczne jest umieszczenie jej w szpitalu. Dlatego też proponujemy dziś krótki test. Jeśli na trzy pytania odpowiecie Państwo twierdząco, wizyta u lekarza jest konieczna. Na dwa – warto córkę pilnie obserwować i spokojnie z nią porozmawiać o odchudzaniu?
1. Pomimo znacznej utraty wagi, córka dalej się odchudza.
2. Z tego, co mówi, wynika, że bardzo boi się przybrać na wadze.
3. Bardzo często mówi o zdrowym jedzeniu, kaloriach, zawartości tłuszczu w produktach.
4. Staje się drażliwa, trudno jest spokojnie z nią porozmawiać. Odsuwa się od innych, traci przyjaciół.
5. Unika wspólnych posiłków, je w samotności, tak jakby się tego wstydziła.
6. Kłamie, twierdząc, że coś właśnie zjadła, intensywnie ćwiczy, gimnastykuje się.
7. Jest osłabiona, zaczynają jej wypadać włosy, ma ciągle zimne dłonie i spocone stopy.
8. Zanika jej okres lub wydłuża się czas między menstruacjami.
9. Ma nierówny puls, krótki oddech.
10. Jej skóra jest sucha, zaczyna się łuszczyć, Na ramionach, nogach pojawia się więcej włosów.
Czy wiesz, że:
U pewnej liczby pacjentów z anoreksją stwierdza się okresy żarłoczności zwane epizodami bulimicznymi. Przeplatają oni czas stosowania ścisłej diety z okresami nadmiernego objadania się, prawdopodobnie dlatego, że ich organizm reaguje zmianami fizjologicznymi na brak pożywienia. Jeżeli żarłoczność nie występuje naprzemiennie z anoreksją, to tę chorobę nazywamy bulimią.
Bogumiła Nehrebecka Źródło: wiadomosci24.pl
Moja choroba
Była moją miłością
moją nienawiścią
moim narkotykiem
całym moim życiem
alfą i omegą
lękiem i ekstazą
niechcianą dziewczynką,
która zabiera wszystkim
radość i nadzieję
dając w zamian
rozpacz, smutek, pustkę
i sprowadziła na ALEJĘ.
Tutaj wszystkim podziękuje
Bo swe zdrowie już szanuję.
Przed kotletem nie uciekam
tylko czasem ponarzekam. :)
Magda
Apel do Pacjentów.
Chcemy i umiemy pomóc w rozpoznawaniu mechanizmów anoreksji. Następnie w miejsce tych destrukcyjnych sposobów pomożemy Wam znaleźć inne konstruktywne. Będziemy z Wami negocjować ,byście podjęli terapię. Wysłuchamy Was bez oceniania i pouczania. Nie oddajcie się ruchowi pro ana. Wsłuchajcie się w siebie. Zastanówcie się czego chcecie. Nie dajcie sobą manipulować. Nie oszukujcie siebie samych. Zatrzymajcie się na chwilę i tę energię, którą wykorzystujecie na walkę ze światem o swoją niezależność skierujcie na drogę zdrowienia. Najpierw spróbujcie odrestaurować swój zdewastowany organizm. Na autodestrukcję, która prowadzi do śmierci zawsze będzie czas. Myślicie tunelowo tak jak każdy uzależniony człowiek. Ta wolność, o którą walczycie jest ułudą. To prawda, że macie kontrolę nad rodziną, nad swoim bezkresnym odchudzaniem. Czujecie się tym silne. Wokół krąży duch anoreksji, który kontroluje wszystkie Wasze zachowania. Zobaczcie to i uświadomcie sobie, że wcale nie jesteście wolni i niezależni. Utraciliście kontrolę nad ANĄ. To ONA zabiera wszystkie Wasze myśli. Jesteście kwiatami, które zwiędną za szybko, bo nie były odpowiednio pielęgnowane.
Macie tę przewagę, że możecie coś zrobić, Wy sami, a nie ktoś za Was.
Spokoj osiągniecie dopiero wtedy gdy zrzucicie z siebie ten balast kłamstw.
Wrocław, Elżbieta Lipnicka - psychiatra
Macie tę przewagę, że możecie coś zrobić, Wy sami, a nie ktoś za Was.
Spokoj osiągniecie dopiero wtedy gdy zrzucicie z siebie ten balast kłamstw.
Wrocław, Elżbieta Lipnicka - psychiatra
Anoreksja - statystyka
Dane ze strony www.gurze.com/
Anoreksja cóż za okropny stwór.
Anoreksja cóż to za okropny stwór, po co przychodzi i z czym odchodzi. "Ana" tak o niej mówią wszystkie dziewczęta, które są w jej sidłach, a wydaje się im, że to dzięki niej są szczęśliwe. To co ona robi z młodymi, pięknymi, mądrymi dziewczętami jest okrucieństwem.
Przychodzi bardzo niewinnie, przyniesiona przez ojca w gazecie, przez matkę, która mówi o odchudzaniu, przez koleżanki opowiadające o dietach. Jest we wszystkich reklamach, kreowana przez modę. Na 15 dziewczyn w klasie tylko nieliczne nie przywiązują "wagi do wagi". Inne podejmują różne działania by utrzymać swoją wagę lub ją obniżyć. 10 dziewczyn na 15 zaczyna myśleć o tym jak się odżywiać. Stosują diety, ograniczają posiłki, zwracają baczną uwagę na to, co jedzą. Po pewnym czasie odpuszczają i zajadają wreszcie to, co im smakuje. Jeżeli to nie wywołuje u nich wyrzutów sumienia, ich życie toczy się dalej normalnie, co wcale nie oznacza, że znowu kiedyś nie będą się odchudzały. Tym razem im się udało w to nie wciągnąć. Spośród tych 10 dziewczyn z jednej klasy 5 będzie dalej kontrolować swoją wagę. Z tej grupy być może jeszcze kolejna się wyłamie, ale 2 dziewczyny coraz częściej i intensywniej będą myślały o tym by jeszcze schudnąć o następne dwa kilogramy. Jednocześnie z odchudzaniem zaczynają intensywnie ćwiczyć.
Na tym etapie jest to jeszcze na tyle niezauważalne, że nikogo to nie niepokoi. Uczą się przeważnie bardzo dobrze, sprawiają wrażenie, że jedzą, chociaż wynoszą jedzenie do swojego pokoju i nie siadają już przy stole z rodziną. Wiedzą, że nikomu nie spodoba się wyrzucanie jedzenia, w związku z tym od tej pory są czujne, a całe ich zachowanie jest nakierowane na zorganizowanie sytuacji tak, by nikt się nie spostrzegł. Jest im stale zimno i w związku z tym wkładają ciepłe obszerne rzeczy. Robią to również dlatego by skryć swoją chudość. W tej całej manipulacji są bardzo przebiegłe.
Zaczynają być drażliwe i czepialskie, by w ten sposób odwrócić od siebie uwagę. Mają problemy ze snem i z koncentracją. Są one początkowo spowodowane obwinianiem się za to, co zjadły, potem objawem depresji. Większość z nich wpada wcześniej lub później na pomysł, żeby jednak sięgnąć po jedzenie, przestają się wtedy powstrzymywać, ale nadal myślenie o przytyciu jest czymś obrzydliwym. I wtedy zaczynają pozbywać się pokarmu, który teraz dla odmiany przyjmują w bardzo dużych ilościach. Ponieważ typowe posiłki nie wystarczają dokupują sobie jedzenie, potrafią nawet ukraść pieniądze na ten cel. Kupują i zużywają duże ilości środków przeczyszczających lub wymiotują. Czujność rodziców jest uśpiona bo widzą, że ich dziecko zaczęło jeść. Po różnym czasie takiego katowania organizmu anorektyczki przestają miesiączkować lub też mają bardzo skąpe miesiączki. Zaczynają im wypadać włosy szczególnie pod pachami.
Są przeważnie szczupłe jeszcze nim podejmą tę śmiertelną kurację, natomiast wszystkie bez wyjątku nie akceptują swojego wyglądu, a tym samym siebie. Nie radzą sobie z emocjami co prowadzi do poszukiwania środka, po którym będzie lepiej. Dopiero przypadkiem odkrywają, że kontrola nad jedzeniem daje możliwość oderwania się od problemów i poprawia samopoczucie. Stają się mocniejsze, ponieważ z jedzeniem radzą sobie świetnie. Zaczynają też dostrzegać swoją atrakcyjność w chudości.
Najlepiej zobaczyć różnicę w ich wyglądzie porównując zdjęcia sprzed roku, dwóch. Widać na nich zupełnie inne osoby: uśmiechnięte, radosne, mające ładną cerę. W anoreksji, ale także w bulimii, w którą anoreksja najczęściej przechodzi, rysy twarzy są zaostrzone, wystają kości policzkowe, twarz staje się ziemista, oczy zapadnięte i ogromne. Jeżeli uda się zobaczyć taką dziewczynę w kąpieli to dopiero jest szok. Cała ta długo trwająca kuracja odchudzającPochodzą z domów gdzie jedzenie jest ważnym elementem życia rodzinnego, albo w ogóle nie jest ważne, ale za to można wybrzydzać bo rodziców na to stać. W domach tych bardzo ważny jest wygląd, nauka, a mniej czasu jest na mówienie o uczuciach. Rodzice czy jedno z nich ma osobowość nałogowca. Są perfekcjonistami, pracoholikami, palą papierosy albo w jakiś inny sposób rozładowują emocje. W tych domach przeważnie niczego nie brakuje, jeżeli chodzi o dobra materialne, za to wszyscy mają bardzo dużo zajęć. Wreszcie w domach rodzinnych tych dziewczyn niby wszystko jest w porządku, ale ponieważ jest to pozorne panuje w nich specyficzna atmosfera. Każdy boi się zapytać wprost. Stąd jest wiele pytań, które pozostają bez odpowiedzi. Bywa, że rodzice się rozwodzą, albo nie ma między nimi porozumienia i żyją obok siebie. Tak czy siak bardzo łatwo wzniecić u nich poczucie winy i bez trudu na tym bazując można nimi manipulować..a nie skończy się inaczej tylko śmiercią, jeżeli nie uda się wyrwać dziewczyny z objęć nałogu.
Dziewczęta to wykorzystują do swoich rozgrywek. Kłamią, wypierają się wszystkiego co dotyczy jedzenia patrząc prosto w oczy rodzicowi. Znają wszystkie słabości rodziców, a w związku z tym dobrze wiedzą jak wybrnąć z każdej sytuacji, która zmierzałaby do ograniczenia ich wolności. Uważają, że to one dokonują wyboru i to one decydują czy jeść czy nie. Bardzo bronią swojej prywatności. Są perfekcjonistkami, ale nigdy w żadnej dziedzinie im się to aż tak nie udało jak w odchudzaniu. Kiedy jadły i nie myślały o jedzeniu, nie nad wszystkim panowały, nie wszystko mogły kontrolować. Teraz dzięki chorobie poczuły moc, ich osoba znalazła się wreszcie w centrum zainteresowań. Niejednokrotnie dochodzi do takiej sytuacji, że anorektyczka dyktuje warunki i podporządkowuje sobie całą rodzinę. To jeszcze bardziej ją upewnia w przekonaniu, że tak należy postępować. W pełnym choroby rozkwicie anorektyczkobulimiczki czują jakby były w nich dwie osoby - dwie Anie. Jedna z nich doradza jeść, a druga nie jeść. W ich głowach powstaje taki galimatias, że same nie wiedzą co jest dobre, a co złe. 90% ich myślenia zajmuje jedzenie. W zachowaniu popadają w skrajności, stają się wybuchowe i zupełnie zamazują się im granice. Coraz to większe dają sobie przyzwolenie na zachowania, których wcześniej nie akceptowały. Były przecież kiedyś grzecznymi dziewczynkami, ale i to daje się wytłumaczyć. Ten bunt może być związany z okresem dojrzewania i tak właśnie widzą to rodzice. Ten rodzic, który będzie dawał nakazy i zakazy oraz pilnował jedzenia stanie się wrogiem. Kiedy dziewczyna zrozumie swój problem i naprawdę chce się już leczyć role się odwracają, ponieważ zaczyna zdawać sobie sprawę, że to właśnie on chciał jej przyjść z pomocą. Nadchodzi wreszcie moment, że rodzice zaczynają podejrzewać zaburzenia. Nałóg jest wszechogarniający i zaczyna wpływać na inne sfery życia. Bywa, że te dziewczęta już w ogóle nie mogą się uczyć, a nawet zaprzestają kontaktów towarzyskich. Głowa cała pochłonięta jest myśleniem o obniżeniu wagi ciała, więc nie ma miejsca na naukę, a wyjście z kolegami wiąże się niejednokrotnie z jedzeniem. Jeszcze kilka miesięcy trwa nim rodzice stawiają warunek by ich ukochane dziecko dało się łaskawie zaprowadzić do specjalisty. To dopiero początek zmagań z chorobą. Oni widzą już potrzebę leczenia, a ich córka nie. Zgadza się na wizytę u specjalisty tylko po to by uśpić ich czujność. Anorektyczka bowiem podejmie próbę powrotu do normalności ale... nie przytyje, a ponieważ uważa, że w terapii o to właśnie chodzi jeszcze długo będzie tylko markować leczenie.
Jeżeli wyczuje w terapeucie słabość i brak konsekwencji wykorzysta to. Jeżeli trafi do kogoś, kto zna dobrze problem to będzie go unikać. Przekona rodziców, że w jego towarzystwie się źle się czuje i pójdzie tam gdzie będzie mogła manipulować sytuacją i udawać, że się leczy.
Leczenie jest bardzo trudne i długie ponieważ narkotyk - jedzenie, jest ogólnie dostępny i niezbędny do życia. Zmiana myślenia i postępowania jest konieczna i możliwa do osiągnięcia zarówno jeżeli chodzi o rodzinę jak i pacjentkę. Rozciąga się to w czasie, ponieważ najpierw trzeba pacjentkę i jej opiekunów zmotywować do leczenia. W końcu jednak oczywistym jest, że prawdziwe leczenie zacznie się wtedy, gdy dziewczyny cierpiące na zaburzenia odżywiania poniosą jakieś straty: zaufanie, zainteresowanie ich osobą. Przy czym utrata zdrowia jest bardzo słabym argumentem dla nich. W myśleniu i w mechanizmach zaburzenia odżywiania są niesamowicie podobne do alkoholizmu, narkomanii, uzależnienia od sterydów i innych. Nawet zmiany świadomości charakterystyczne dla środków psychoaktywnych nie omijają tych zaburzeń. Dziewczyny opowiadają jak pod wpływem niejedzenia lub jedzenia odczuwają szczęście, są podekscytowane lub nieszczęśliwe. Jak potrafią zrobić wszystko, żeby zdobyć jedzenie lub by się go pozbyć. Wtedy nikt i nic się nie liczy tylko to. Żadne racjonalne argumenty nie pomagają, a emocje są już głęboko skrywane lub rozładowywane manipulacjami, wymiotami, kłamstwami. Kontrola i jeszcze raz kontrola nad jedzeniem i nad otoczeniem. Rozkosz im sprawia, jak to się mówi w języku młodzieżowym, "przekręcenie" kogokolwiek, najlepiej tego, który nie powinien się dać nabrać. Różnice polegają na tym, że system zaprzeczeń i iluzji u anorektyczek utrzymuje się znacznie dłużej niż w innych uzależnieniach, to samo dotyczy nałogowego regulowania uczuć i rozproszonego ja. Dziewczyny z tymi zaburzeniami mają przeważnie bardzo wysoki intelekt, a w związku z tym potrafią "kręcić" otoczeniem dużo dłużej i sprytniej. Anorektyczki wymagają postępowania dyrektywnego w ramach terapii uzależnień.
Zaburzenia te są odwracalne i dochodzi wreszcie do sytuacji kiedy można powiedzieć, że dziewczyny są całkowicie zdrowe. Zaczynają się jak dawniej kontaktować z otoczeniem, akceptują swój wygląd, potrafią się cieszyć, są uśmiechnięte i pogodne, zaczynają żyć.
Im wcześniej zauważymy, że z naszymi dziećmi coś się dzieje niedobrego tym lepiej, dopóki dziewczyny nie są całkowicie zniewolone nałogiem. Nie zaszkodzi się kogoś poradzić i najpierw samemu zgłosić się do specjalisty.
źrodło: http://www.cpp.info.pl/
Przychodzi bardzo niewinnie, przyniesiona przez ojca w gazecie, przez matkę, która mówi o odchudzaniu, przez koleżanki opowiadające o dietach. Jest we wszystkich reklamach, kreowana przez modę. Na 15 dziewczyn w klasie tylko nieliczne nie przywiązują "wagi do wagi". Inne podejmują różne działania by utrzymać swoją wagę lub ją obniżyć. 10 dziewczyn na 15 zaczyna myśleć o tym jak się odżywiać. Stosują diety, ograniczają posiłki, zwracają baczną uwagę na to, co jedzą. Po pewnym czasie odpuszczają i zajadają wreszcie to, co im smakuje. Jeżeli to nie wywołuje u nich wyrzutów sumienia, ich życie toczy się dalej normalnie, co wcale nie oznacza, że znowu kiedyś nie będą się odchudzały. Tym razem im się udało w to nie wciągnąć. Spośród tych 10 dziewczyn z jednej klasy 5 będzie dalej kontrolować swoją wagę. Z tej grupy być może jeszcze kolejna się wyłamie, ale 2 dziewczyny coraz częściej i intensywniej będą myślały o tym by jeszcze schudnąć o następne dwa kilogramy. Jednocześnie z odchudzaniem zaczynają intensywnie ćwiczyć.
Na tym etapie jest to jeszcze na tyle niezauważalne, że nikogo to nie niepokoi. Uczą się przeważnie bardzo dobrze, sprawiają wrażenie, że jedzą, chociaż wynoszą jedzenie do swojego pokoju i nie siadają już przy stole z rodziną. Wiedzą, że nikomu nie spodoba się wyrzucanie jedzenia, w związku z tym od tej pory są czujne, a całe ich zachowanie jest nakierowane na zorganizowanie sytuacji tak, by nikt się nie spostrzegł. Jest im stale zimno i w związku z tym wkładają ciepłe obszerne rzeczy. Robią to również dlatego by skryć swoją chudość. W tej całej manipulacji są bardzo przebiegłe.
Zaczynają być drażliwe i czepialskie, by w ten sposób odwrócić od siebie uwagę. Mają problemy ze snem i z koncentracją. Są one początkowo spowodowane obwinianiem się za to, co zjadły, potem objawem depresji. Większość z nich wpada wcześniej lub później na pomysł, żeby jednak sięgnąć po jedzenie, przestają się wtedy powstrzymywać, ale nadal myślenie o przytyciu jest czymś obrzydliwym. I wtedy zaczynają pozbywać się pokarmu, który teraz dla odmiany przyjmują w bardzo dużych ilościach. Ponieważ typowe posiłki nie wystarczają dokupują sobie jedzenie, potrafią nawet ukraść pieniądze na ten cel. Kupują i zużywają duże ilości środków przeczyszczających lub wymiotują. Czujność rodziców jest uśpiona bo widzą, że ich dziecko zaczęło jeść. Po różnym czasie takiego katowania organizmu anorektyczki przestają miesiączkować lub też mają bardzo skąpe miesiączki. Zaczynają im wypadać włosy szczególnie pod pachami.
Są przeważnie szczupłe jeszcze nim podejmą tę śmiertelną kurację, natomiast wszystkie bez wyjątku nie akceptują swojego wyglądu, a tym samym siebie. Nie radzą sobie z emocjami co prowadzi do poszukiwania środka, po którym będzie lepiej. Dopiero przypadkiem odkrywają, że kontrola nad jedzeniem daje możliwość oderwania się od problemów i poprawia samopoczucie. Stają się mocniejsze, ponieważ z jedzeniem radzą sobie świetnie. Zaczynają też dostrzegać swoją atrakcyjność w chudości.
Najlepiej zobaczyć różnicę w ich wyglądzie porównując zdjęcia sprzed roku, dwóch. Widać na nich zupełnie inne osoby: uśmiechnięte, radosne, mające ładną cerę. W anoreksji, ale także w bulimii, w którą anoreksja najczęściej przechodzi, rysy twarzy są zaostrzone, wystają kości policzkowe, twarz staje się ziemista, oczy zapadnięte i ogromne. Jeżeli uda się zobaczyć taką dziewczynę w kąpieli to dopiero jest szok. Cała ta długo trwająca kuracja odchudzającPochodzą z domów gdzie jedzenie jest ważnym elementem życia rodzinnego, albo w ogóle nie jest ważne, ale za to można wybrzydzać bo rodziców na to stać. W domach tych bardzo ważny jest wygląd, nauka, a mniej czasu jest na mówienie o uczuciach. Rodzice czy jedno z nich ma osobowość nałogowca. Są perfekcjonistami, pracoholikami, palą papierosy albo w jakiś inny sposób rozładowują emocje. W tych domach przeważnie niczego nie brakuje, jeżeli chodzi o dobra materialne, za to wszyscy mają bardzo dużo zajęć. Wreszcie w domach rodzinnych tych dziewczyn niby wszystko jest w porządku, ale ponieważ jest to pozorne panuje w nich specyficzna atmosfera. Każdy boi się zapytać wprost. Stąd jest wiele pytań, które pozostają bez odpowiedzi. Bywa, że rodzice się rozwodzą, albo nie ma między nimi porozumienia i żyją obok siebie. Tak czy siak bardzo łatwo wzniecić u nich poczucie winy i bez trudu na tym bazując można nimi manipulować..a nie skończy się inaczej tylko śmiercią, jeżeli nie uda się wyrwać dziewczyny z objęć nałogu.
Dziewczęta to wykorzystują do swoich rozgrywek. Kłamią, wypierają się wszystkiego co dotyczy jedzenia patrząc prosto w oczy rodzicowi. Znają wszystkie słabości rodziców, a w związku z tym dobrze wiedzą jak wybrnąć z każdej sytuacji, która zmierzałaby do ograniczenia ich wolności. Uważają, że to one dokonują wyboru i to one decydują czy jeść czy nie. Bardzo bronią swojej prywatności. Są perfekcjonistkami, ale nigdy w żadnej dziedzinie im się to aż tak nie udało jak w odchudzaniu. Kiedy jadły i nie myślały o jedzeniu, nie nad wszystkim panowały, nie wszystko mogły kontrolować. Teraz dzięki chorobie poczuły moc, ich osoba znalazła się wreszcie w centrum zainteresowań. Niejednokrotnie dochodzi do takiej sytuacji, że anorektyczka dyktuje warunki i podporządkowuje sobie całą rodzinę. To jeszcze bardziej ją upewnia w przekonaniu, że tak należy postępować. W pełnym choroby rozkwicie anorektyczkobulimiczki czują jakby były w nich dwie osoby - dwie Anie. Jedna z nich doradza jeść, a druga nie jeść. W ich głowach powstaje taki galimatias, że same nie wiedzą co jest dobre, a co złe. 90% ich myślenia zajmuje jedzenie. W zachowaniu popadają w skrajności, stają się wybuchowe i zupełnie zamazują się im granice. Coraz to większe dają sobie przyzwolenie na zachowania, których wcześniej nie akceptowały. Były przecież kiedyś grzecznymi dziewczynkami, ale i to daje się wytłumaczyć. Ten bunt może być związany z okresem dojrzewania i tak właśnie widzą to rodzice. Ten rodzic, który będzie dawał nakazy i zakazy oraz pilnował jedzenia stanie się wrogiem. Kiedy dziewczyna zrozumie swój problem i naprawdę chce się już leczyć role się odwracają, ponieważ zaczyna zdawać sobie sprawę, że to właśnie on chciał jej przyjść z pomocą. Nadchodzi wreszcie moment, że rodzice zaczynają podejrzewać zaburzenia. Nałóg jest wszechogarniający i zaczyna wpływać na inne sfery życia. Bywa, że te dziewczęta już w ogóle nie mogą się uczyć, a nawet zaprzestają kontaktów towarzyskich. Głowa cała pochłonięta jest myśleniem o obniżeniu wagi ciała, więc nie ma miejsca na naukę, a wyjście z kolegami wiąże się niejednokrotnie z jedzeniem. Jeszcze kilka miesięcy trwa nim rodzice stawiają warunek by ich ukochane dziecko dało się łaskawie zaprowadzić do specjalisty. To dopiero początek zmagań z chorobą. Oni widzą już potrzebę leczenia, a ich córka nie. Zgadza się na wizytę u specjalisty tylko po to by uśpić ich czujność. Anorektyczka bowiem podejmie próbę powrotu do normalności ale... nie przytyje, a ponieważ uważa, że w terapii o to właśnie chodzi jeszcze długo będzie tylko markować leczenie.
Jeżeli wyczuje w terapeucie słabość i brak konsekwencji wykorzysta to. Jeżeli trafi do kogoś, kto zna dobrze problem to będzie go unikać. Przekona rodziców, że w jego towarzystwie się źle się czuje i pójdzie tam gdzie będzie mogła manipulować sytuacją i udawać, że się leczy.
Leczenie jest bardzo trudne i długie ponieważ narkotyk - jedzenie, jest ogólnie dostępny i niezbędny do życia. Zmiana myślenia i postępowania jest konieczna i możliwa do osiągnięcia zarówno jeżeli chodzi o rodzinę jak i pacjentkę. Rozciąga się to w czasie, ponieważ najpierw trzeba pacjentkę i jej opiekunów zmotywować do leczenia. W końcu jednak oczywistym jest, że prawdziwe leczenie zacznie się wtedy, gdy dziewczyny cierpiące na zaburzenia odżywiania poniosą jakieś straty: zaufanie, zainteresowanie ich osobą. Przy czym utrata zdrowia jest bardzo słabym argumentem dla nich. W myśleniu i w mechanizmach zaburzenia odżywiania są niesamowicie podobne do alkoholizmu, narkomanii, uzależnienia od sterydów i innych. Nawet zmiany świadomości charakterystyczne dla środków psychoaktywnych nie omijają tych zaburzeń. Dziewczyny opowiadają jak pod wpływem niejedzenia lub jedzenia odczuwają szczęście, są podekscytowane lub nieszczęśliwe. Jak potrafią zrobić wszystko, żeby zdobyć jedzenie lub by się go pozbyć. Wtedy nikt i nic się nie liczy tylko to. Żadne racjonalne argumenty nie pomagają, a emocje są już głęboko skrywane lub rozładowywane manipulacjami, wymiotami, kłamstwami. Kontrola i jeszcze raz kontrola nad jedzeniem i nad otoczeniem. Rozkosz im sprawia, jak to się mówi w języku młodzieżowym, "przekręcenie" kogokolwiek, najlepiej tego, który nie powinien się dać nabrać. Różnice polegają na tym, że system zaprzeczeń i iluzji u anorektyczek utrzymuje się znacznie dłużej niż w innych uzależnieniach, to samo dotyczy nałogowego regulowania uczuć i rozproszonego ja. Dziewczyny z tymi zaburzeniami mają przeważnie bardzo wysoki intelekt, a w związku z tym potrafią "kręcić" otoczeniem dużo dłużej i sprytniej. Anorektyczki wymagają postępowania dyrektywnego w ramach terapii uzależnień.
Zaburzenia te są odwracalne i dochodzi wreszcie do sytuacji kiedy można powiedzieć, że dziewczyny są całkowicie zdrowe. Zaczynają się jak dawniej kontaktować z otoczeniem, akceptują swój wygląd, potrafią się cieszyć, są uśmiechnięte i pogodne, zaczynają żyć.
Im wcześniej zauważymy, że z naszymi dziećmi coś się dzieje niedobrego tym lepiej, dopóki dziewczyny nie są całkowicie zniewolone nałogiem. Nie zaszkodzi się kogoś poradzić i najpierw samemu zgłosić się do specjalisty.
źrodło: http://www.cpp.info.pl/
Subskrybuj:
Posty (Atom)